Moje TOP 3 serum na naczynka, które pokochacie! 


Coraz więcej marek poszerza swój asortyment o kosmetyki do cery naczynkowej. Bardzo mnie to cieszy i Was pewnie też. Jednak niestety wiele z tych produktów dodatkowo potęgują podrażnienia, zamiast je uspokajać. Na szczęście jest kilka produktów, które są polecane przez ekspertki i użytkowniczki na całym świecie. Przetestowałam je i już wiem, które są najlepsze. Poznajcie moje top 3 serum na naczynka, które na pewno pokochacie. Zapraszam <3 

Co brałam pod uwagę wybierając serum do cery naczynkowej? 

W przypadku serum do twarzy zdecydowanie wolę najpierw poczytać informacje teoretyczne, oraz poznać opinie innych użytkowniczek przed zakupem. Tak oto sporządziłam listek kryteriów, które brałam pod uwagę przy wyborze serum. Poznajcie je: 

skład

Brałam pod uwagę to, czy serum nie zawiera zbędnych zapychaczy, alkoholu, czy substancji, które mogłyby dodatkowo potęgować moje problemy. Poza tym sprawdzałam, czy zawiera składniki, które cera naczynkowa lubi szczególnie. A są to: kasztanowiec, lukrecja, wąkrota azjatycka, witamina E oraz pantenol. 

formuła

To, czy serum jest na bazie wody, czy oleju może wpływać na jego czas wchłaniania się i pozostawienie śladów na skórze. Poza tym zależy od tego także konsystencja produktu i to, ile będziemy zużywać podczas jednej aplikacji. 

pojemność

Wielkość często decyduje o tym, czy produkt zostanie ze mną na dłużej, czy nie. Oczywiście produkty są bardziej lub miej wydajne, ale pojemność buteleczki to kolejna rzecz, na którą zwracam dużą uwagę. 

cena

Uwielbiam wszelkiego rodzaju okazje i nie lubię przepłacać. Z tego powodu zawsze staram się znaleźć złoty środek, a jest nim świetny produkt dostępny nie za miliony monet. 

Oczywiście najistotniejsze są dla mnie efekty, ale o tym przekonuję się dopiero wraz ze stosowaniem danego kosmetyku. Z tego powodu mój mini-ranking powstał dopiero po zakupie i przetestowaniu każdego produktu po kolei. Wiem, trochę to trwało, ale dzięki temu jest rzetelny i mam nadzieję, że będzie dla Was pomocny. 

Moje TOP 3 serum na naczynka

Nanoil Anti-Redness Face Serum 

Nanoil Anti-Redness Face Serum

Serum Nanoil w moim zestawieniu zebrało najlepsze oceny. Tylko ono we wszystkich 4 branych przeze mnie pod uwagę kryteriach dostało najwyższe oceny. Już opisuję po kolei. Jeszcze przed zakupem zachwycił mnie jego skład. Jest krótki, ale silnie działający. Większość składników jest pochodzenia naturalnego, za co daje duży plus. Najważniejsze są 4 ekstrakty roślinne: z kasztanowca, lipy, cyprysa i punarnava, których działanie się wzajemnie uzupełnia. A jego działanie jest fantastyczne! Już po pierwszym użyciu poczułam ulgę, a skóra wreszcie nie była ściągnięta. Natomiast z czasem stała się odporniejsza na działanie czynników zewnętrznych i nie jestem już ciągle czerwona. Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że serum naprawdę zmniejszyło widoczność pajączków i rumienia. 

To serum na bazie wody i w składzie nie ma żadnych olejów, a więc szybko się wchłania, a o najważniejsze, nie pozostawia żadnych śladów. Testowałam je także pod makijaż i zdało ten egzamin. 

Zaskoczyła mnie pojemność tego produktu. Ma aż 50 ml, a do tego jest naprawdę wydajne (a stosuję je dwa razy dziennie). Jak za taką jakoś i pojemność to cena jest naprawdę rewelacyjna. Pospieszcie się jednak, bo bardzo szybko się wyprzedaje, co mnie zresztą nie dziwi. 

Właśnie to serum polecam Wam najbardziej. Ja już zamówiłam kolejną buteleczkę ze strony www.nanoil.pl i nie mam zamiaru się z nim rozstawać. 

Dior Capture Youth Redness Soother

Jak wiecie uwielbiam testować kosmetyki z różnych półek cenowych. Dior należy oczywiście do tej najdroższej. Jednak widząc je w drogerii stwierdziłam, że muszę je przetestować! Wygląda przepięknie i ma niebieskawy kolor, który na żywo jest tak samo intensywny jak na zdjęciach. Gdy nakładam je na twarzy to nadal jest niebieskie, jednak po wmasowaniu ten kolor zupełnie znika. 

Prawie 80% składników ma pochodzenie naturalne. Najważniejszymi są peptydy bawełny oraz ekstrakt z irysa. Serum świetnie wzmacnia skórę, a także zakrywa zaczerwienienia. Dodam także, że działa antyoksydacyjne, a więc opóźnia starzenie się skóry. Z czasem natomiast pajączki i rumień faktycznie zbladły, a koloryt moja cera zaczęła być ładniejsza. 

To kolejne serum na bazie wody, które szybko się wchłania. Sprawdza się zarówno na dzień, jak i na noc. Nie używam go jednak codziennie, bo…przyznaję, że trochę mi go szkoda. Pojemność ma 30 ml, ale jego cena jest tak duża, że…spokojnie mogłabym kupić kilka innych rewelacyjnych serum do testów, bądź kolejne buteleczki tych, które w tym wpisie polecam. Serum Dior działa naprawdę skutecznie, ale za tę cenę spodziewałam się cudów, a nie było w nim nic (może poza kolorem), co by mnie zachwyciło. Warto je przetestować, ale nie jest to mój faworyt. 

REN Skincare Evercalm Redness Serum

To kolejne serum ze świetnym składem, a co za tym idzie genialnym działaniem. Zawiera ekstrakt aż alg i witaminę E, czyli to, co naczynka lubią najbardziej. Wraz ze stosowaniem naczynka stają się mniej widoczne, choć rumień u mnie się nie zmniejszył. Niemniej jednak twarz przestała być wiecznie zaczerwieniona i mam wrażenie, że jest delikatnie odporniejsza szczególnie na zmiany temperatur. 

To serum, które w składzie ma aż 3 oleje, które oczywiście wpływają na rezultaty, ale…też na konsystencję produkty. Jest dość oleista i wolno się wchłania. Jednak najgorsze jest to, że pozostawia u mnie smugi. Z tych względów sięgam po nie jedynie wieczorem. Na dzień zupełnie się nie sprawdziło, a szkoda. 

To serum również ma 30 ml, ale nie ma pipety, lecz pompkę. Oczywiście to dobre zabezpieczenie, aby niechcący nie wprowadzić do środka produktu bakterii, ale ja jednak zdecydowanie wole nakładać serum pipetą. W przypadku tego serum mam wrażenie, ze kończy się szybciej niż inne. Być może to nie tylko przez pompkę (która automatycznie nabiera więcej produktu), ale także przez formułę. Natomiast jeśli nie lubicie pipet, to serum REM na pewno pokochacie! 

Jak widzicie są tylko 3 serum, które z całego serca Wam polecam. Różnią się od siebie składem, wielkością, ceną i formułą, ale łączy je jedno: naprawdę świetnie wpływają na skórę od wewnątrz i na zewnątrz, a moje cera naczynkowa je pokochała. Oczywiście testowałam wiele innych produktów, ale albo mnie podrażniały, albo nie robiły zupełnie nic. Myślę, ze jeśli sięgnięcie po któreś z 3 przeze mnie wymienionych, to Wasza cera naczyniowa będzie Wam wdzięczna. 

Dajcie znać, które serum do cery naczynkowej szczególnie przypadło Wam do gustu <3