Moja poranna rutyna. Jak przygotować cerę na dobry dzień?


Dziewczyny, czy zdarza się wam, że przez poranne zamieszanie nie macie czasu zająć się odpowiednio swoją cerą, a potem przez cały dzień jest matowa, poszarzała i macie uczucie, że ściągnięta?

Znam to uczucie! Też miałam problem ze zorganizowaniem sobie porannej pielęgnacji, bo wstawałam za późno i ciągle było coś innego do zrobienia. Ale powiedziałam dość. W końcu znalezienie kilku minut na poranną pielęgnację cery to nie może być aż tak trudne zadanie. Zawzięłam się i stworzyłam swój plan dbania o cerę tuż po przebudzeniu – odpowiednio krótki, żeby nie musieć wstawać zbyt wcześnie, ale skuteczny i energetyzujący. Wszystko po to, żeby czuć się dobrze we własnej skórze i żeby była naprawdę piękna.

Chcecie wiedzieć, jaka jest moja poranna rutyna w pielęgnacji cery? Chętnie się z wami podzielę moim pomysłem na zorganizowanie chwili tylko dla siebie o poranku. To wbrew pozorom całkiem proste!

Moja poranna rutyna. Jak dbam o cerę tuż po przebudzeniu?

Zaczynam od tego, że budzę się co najmniej 15 minut wcześniej niż zwykle. U mnie kwadrans wystarcza, żeby wprowadzić kilka prostych zabiegów pielęgnacyjnych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście wstały np. pół godziny wcześniej. Polecam – odkąd wstaję wcześniej, czuję się za dnia bardziej wypoczęta i nie mam tak bardzo „roztrzepanych” poranków.

Krótkie rozciąganie z rana i można przejść do ogarnięcia swojej twarzy. Cały proces podzieliłam na kilka prostych etapów.

KROK 1. Mycie twarzy żelem o naturalnym składzie

Ja wiem, co pewnie teraz sobie myślicie. Po co myć twarz rano, skoro wieczorem robię demakijaż i wieloetapowe oczyszczanie np. olejami? Prawda jest jednak taka, że rano zmywamy zanieczyszczenia gromadzące się na skórze przez noc – sebum (zwłaszcza u osób o cerze przetłuszczającej się), kurz, martwy naskórek itp. Ja do mycia twarzy rano używam lekkiego żelu o naturalnym składzie (na bazie aloesu, który przyjemnie koi) i oczywiście chłodnej wody. To świetny, orzeźwiający początek dnia.

KROK 2. Rozjaśniające serum z witaminą C

Na dzień uwielbiam stosować kosmetyki, które dostarczają mojej skórze energię niezbędną do tego, żeby wyglądać promiennie przez cały dzień. Taki świetlisty i zdrowy wygląd zapewnia mi rozświetlające i rozjaśniające serum do twarzy z witaminą C. Moje ulubione to Nanoil Vit. C Face Serum i właśnie to wam polecam. Stosowanie witaminy C w porannej pielęgnacji jest w ogóle świetnym pomysłem, bo nic tak dobrze nie rewitalizuje skóry. Plusem jest, że kwas askorbinowy (czyli witamina C) jest naturalnym filtrem UV, więc w sam raz przygotowuje skórę na zagrożenia, jakie czekają na nią za dnia. To właśnie mój sposób na młody wygląd.

KROK 3. Trzyminutowy masaż twarz

Przy okazji nakładania serum poświęcam chwilę na relaks. Odprężona skóra wygląda lepiej, a już krótki masaż wystarcza, żeby poprawić mikrokrążenie i przyspieszyć wchłanianie się składników. Ja swój relaksujący, poranny masaż twarzy robię dłońmi, choć przymierzam się do zakupu wałeczka jadeitowego. Podobno taki schłodzony masażer działa cuda, zwłaszcza na podkrążone oczy. Ja po prostu opukuję delikatnie twarz opuszkami i masuję ją okrężnymi ruchami palców. Delikatnie, ale skutecznie.

KROK 4. Krem pod oczy na dzień

Po masażu czas na krem pod oczy, który pomoże rozjaśnić cienie i zmniejszyć nieco opuchliznę, typową dla mojej twarzy o poranku. Krem wklepuję delikatnie pod oczami i daję mi kilka sekund na wchłonięcie się. Uwaga: nie należy wcierać kremu pod oczy, bo to najkrótsza droga do tego, żeby rozciągnąć delikatną skórę, a przecież chodzi o to, żeby była napięcia i pozbawiona zmarszczek, prawda?

KROK 5. Olejek zamiast kremu i jako baza pod makijaż

Na koniec wypadałoby zabezpieczyć skórę przed utratą nawilżenia i cennych składników, które dostarczamy np. wraz z serum. Najczęściej sięgamy wtedy po lekki krem na dzień, ale ja zamieniłam go na olejek. Mam dobre doświadczenia z takimi naturalnymi rozwiązaniami – olejek ze słodkich migdałów zastępuje mi krem i jest świetną bazą pod makijaż. Wystarczą 2-3 krople wmasowane w skórę, aby zapewnić skórze gładkość, miękkość i piękny blask. Olejek malinowy przygotowuje skórę na makijaż, zapobiega podrażnieniom, działa antyoksydacyjnie, odmładza i chroni przed słońcem. Taki kompleksowy kosmetyk wprost z natury.

Na tym kończy się moja poranna pielęgnacja cery. To tylko pięć kroków do pięknej cery, dzięki którym każdy kolejny dzień będzie dobry. Spróbujcie, bo naprawdę warto!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *